niedziela, 27 marca 2011

Coś o mnie

                                                     Witam serdecznie.

Wszystkich którzy zainteresowani są wiadomościami na mój temat zapraszam do poczytania:  
                          http://www.decobazaar.com/wywiad.php?idproj=1548





Wywiad: Piecuchowo

Napisz coś o sobie:
Chciałam dom za miastem, dwójkę dzieci i księcia na białym koniu.
Od życia dostałam znacznie więcej. Czwórkę kochanych córeczek, męża który dopinguje mnie w rozwijaniu swoich pasji. Starczy wszystkiego dla mnie , teraz przyszedł czas na dzielenie się z innymi. 
Napisz o swoich pracach. Jak zaczęła się Twoja przygoda z projektowaniem?
Początkiem - stał się początek, w dosłownym tego słowa znaczeniu :)
Kiedy urodziły się moje córeczki , narodziły się inspiracje. Ponowne odrodzenie moich pragnień, zagubionych gdzieś po drodze. Zabawa z dziećmi stała się naszą wspólna przygodą. Zaczęliśmy od lepienia wyposażenia domku dla lalek. Wszystko co dostępne było w sklepach, było plastikowe i różowe. A ja mam uczulenie na plastik :) dzieci powinny jak najmniej mieć go w swoim otoczeniu. Zamieniałam go na drewno i zabawki własnego autorstwa. Mąż sklejał mebelki- dalej to robi. Dopracowane w każdym detalu, stały z szufladkami.Ja je malowałam ,dziećmi lepiłam jedzonko. Wspólnie zaangażowała się w to cała rodzina. Miło spędzaliśmy czas. Przypadek sprawił,że jedzenie zawisło na uszach. Któregoś dnia dziewczynki poprosiły mnie o kolczyki babeczki i torciki. Poszły w nich do szkoły. Tam spotkały się z pierwszym zainteresowaniem. potem potoczyło się jak lawina, jak lawina spływały zamówienia.
Co Cię inspiruje?
Smak- jestem z tych którzy jak malują jedzą farby i oblizują pędzelek. Kolory, zapachy, faktura. To może dziwne, ale czerpię ogromną przyjemność z dotyku. Nawet w moich snach czuję zapach ciepłego mleka i zimne deski pod nogami. Czy to wariactwo? Niektórzy mówią,że tak! :)
Jak wygląda u Ciebie proces twórczy: od pomysłu do realizacji?
Często budzę się rysuję pomysł który przyszedł w nocy. Czasem jest to pomysł powstały na bilecie autobusowym . Powstają spontanicznie. Dłuższy okres projektu- gdzie już pomysł nabiera form. Powstaje precyzyjny szkic - kolor, użyty materiał. Jednak zawsze ulega on weryfikacji podczas lepienia.
Czy tworząc swoje prace masz na uwadze jakiś konkretny typ odbiorcy? Czy myślisz o tym kto stanie się właścicielem Twoich prac?
Tak.Ponieważ moje prace są pogodne, ciepłe - nie tylko dla tego,że wypalane w piecu -chciałabym, aby kupowały je osoby optymistyczne,pozytywnie nastawione do życia. Lub te którym go brakuje- obiecuję w gratisie dużą dawkę dobrej energii. Wiele osób uważa moje kolczyki za kontrowersyjne z powodu swojej formy, ale to dobrze . Maja zaskakiwać widza, przyciągać wzrok. W tłumie mijamy tysiące niezauważalnych błyskotek. Nie ma dnia, kiedy nie słyszałabym szeptów za plecami. -,, Widziałaś słoiki ma na uszach!" 
Jakie masz plany na przyszłość związane z projektowaniem?
Nie sposób ich ogarnąć. powstaje linia ;, baśniowa, w klimacie mrocznych mokradeł. Zatem wszystkie Panie kochające się w koronkach, vintage, zapraszam do zaglądania do Piecuchowa.






Jesteś tutaj: DecoBazaar > projektanci > wywiady > Piecuchowo

Wywiad: Piecuchowo

Napisz coś o sobie:
Chciałam dom za miastem, dwójkę dzieci i księcia na białym koniu.
Od życia dostałam znacznie więcej. Czwórkę kochanych córeczek, męża który dopinguje mnie w rozwijaniu swoich pasji. Starczy wszystkiego dla mnie , teraz przyszedł czas na dzielenie się z innymi. 
Napisz o swoich pracach. Jak zaczęła się Twoja przygoda z projektowaniem?
Początkiem - stał się początek, w dosłownym tego słowa znaczeniu :)
Kiedy urodziły się moje córeczki , narodziły się inspiracje. Ponowne odrodzenie moich pragnień, zagubionych gdzieś po drodze. Zabawa z dziećmi stała się naszą wspólna przygodą. Zaczęliśmy od lepienia wyposażenia domku dla lalek. Wszystko co dostępne było w sklepach, było plastikowe i różowe. A ja mam uczulenie na plastik :) dzieci powinny jak najmniej mieć go w swoim otoczeniu. Zamieniałam go na drewno i zabawki własnego autorstwa. Mąż sklejał mebelki- dalej to robi. Dopracowane w każdym detalu, stały z szufladkami.Ja je malowałam ,dziećmi lepiłam jedzonko. Wspólnie zaangażowała się w to cała rodzina. Miło spędzaliśmy czas. Przypadek sprawił,że jedzenie zawisło na uszach. Któregoś dnia dziewczynki poprosiły mnie o kolczyki babeczki i torciki. Poszły w nich do szkoły. Tam spotkały się z pierwszym zainteresowaniem. potem potoczyło się jak lawina, jak lawina spływały zamówienia.
Co Cię inspiruje?
Smak- jestem z tych którzy jak malują jedzą farby i oblizują pędzelek. Kolory, zapachy, faktura. To może dziwne, ale czerpię ogromną przyjemność z dotyku. Nawet w moich snach czuję zapach ciepłego mleka i zimne deski pod nogami. Czy to wariactwo? Niektórzy mówią,że tak! :)
Jak wygląda u Ciebie proces twórczy: od pomysłu do realizacji?
Często budzę się rysuję pomysł który przyszedł w nocy. Czasem jest to pomysł powstały na bilecie autobusowym . Powstają spontanicznie. Dłuższy okres projektu- gdzie już pomysł nabiera form. Powstaje precyzyjny szkic 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.